Handicapowe Mistrzostwa Polski

Zakończyła się szósta edycja TUI & Robinson Polish Golfers Championship rozegrana w dniach 25-27 sierpnia 2005 w Binowie. Zwycięscy zawodnicy w sześciu kategoriach handicapowych będą reprezentować Polskę na amatorskich mistrzostwach świata w golfie.

 

 Już po raz szósty pole golfowe Binowo Park gościło najlepszych polskich golfistów amatorów, którzy walczyli w eliminacjach o prawo reprezentowania Polski na finale World Golfers Championship planowanym w tym roku w Turcji. W turnieju wzięło udział 140 golfistów, grających w sześciu kategoriach handicapowych. Przyjechali gracze reprezentujący kluby golfowe z całego kraju. Tradycyjnie najsilniejsze ekipy przysłały Warszawa, Łódź, Gdańsk, Wrocław i Poznań.

 Frekwencja w tym roku była nieco gorsza niż w poprzednich turniejach, w przeddzień turnieju nie potwierdziło przyjazdu 30 graczy. Przykro słyszeć o takim niefrasobliwym podejściu golfiarzy. Klub się stara, czyni wysiłki organizacyjne, zabiega o sponsorów a koledzy wycofują się w ostatniej chwili. Każdy oczywiście może robić, co chce, sęk w tym, że zabiera miejsce innym, którzy być może by przyjechali. Podobnie było z niedawną edycją turnieju Polonia Cup w Międzyzdrojach z powodu tego, ze miesiąc przed turniejem nie było wolnych miejsc niektórzy zrezygnowali z udziału. Później okazało się, że wielu graczy nie przyjechało i w ostatniej chwili była jeszcze możliwość gry. Nikt jednak o tym nie wiedział, bo nie było czasu na powiadomienie potencjalnych chętnych.

 Na mniejszą frekwencję wpłynęło też pewnie mniej atrakcyjne miejsce rozgrywania finału, w tym roku w Turcji. Trudno porównać Turcję (tradycyjne już przecież miejsce wypoczynku Polaków) do egzotycznej Dominikany czy Tajlandii. Widać niektórzy grają w golfa nie tylko dla sportu, ale też dla atrakcyjności nagród i ten merkantylny element rywalizacji organizatorzy, chcąc nie chcąc, muszą brać pod uwagę.

 Organizacja turnieju była tradycyjnie dobra. Na początek każdy gracz otrzymał dużą wypełnioną torbę od Lexusa, były tam: koszulka polo, bezrękawnik i elegancka czapeczka plus materiały informacyjne o turnieju. Jak ktoś liczy kasę to już sam pakiet startowy zwracał dużą część wpisowego. W cenie też były dwa bankiety: wieczór sponsorski i gala na wręczenie nagród. Turniej na pewno był wart swej ceny.

 Zabrakło troszkę tej wspaniałej atmosfery, do której przyzwyczaiły nas binowskie turnieje. Towarzystwo na wieczorze sponsorskim bawiło się naprawdę świetnie, ale na wręczeniu nagród pozostali już tylko nieliczni, czyżby ginął duch w narodzie.

 W kategorii 0-5 o zwycięstwo walczyli "kij w kij" Piotr Robełek

 i Michał Poniż

 (obaj z Warszawy) ostatecznie o wyniku przesądziło ostatnie uderzenie na 18 dołku. Piotr zagrał pod flagę a Michał do wody. Tak więc Piotr Robełek cieszył się ze zwycięstwa a Michał Poniż długo kręcił głową z niedowierzaniem jak się to mogło zdarzyć. Na trzecim miejscu turniej zakończył Michał Kasprowicz z Poznania.

 W Kategorii 6-10 rywalizacja była najbardziej zacięta po dwóch dniach turnieju 9 zawodników dzieliła tylko odległość 2 uderzeń. Najlepiej finałową rundę zagrał Ryszard Sobiesiak

 z Wrocławia(-3) i on pojedzie na finał do Turcji. Drugi był ze stratą trzech uderzeń Roman Glebko z Gdańska a trzeci Kapil Kathpalia z Indii.

 W Kategorii 11-15 dominowali gospodarze: Wygrał doskonałym finiszem Kazimierz Mendak (BP)

 wyprzedzając o punkt Grzegorza Zielińskiego z Łodzi i drugiego Binowiaka Janka Galantego (ten sam wynik).

 W kategorii 16-20 najbardziej odporny psychicznie okazał się Olsztynianin Sławomir Hruboń.

Wygrał z koalicją trzech miejscowych golfistów: Wiesławem Smalarzem,

Wojciechem Murgrabią i Jerzy Dutczakiem. Mówi się, że gospodarzom sciany pomagają, tym razem nie było jednak na Sławka siły. Zagrał w finałowej rekord życiowy 82 i odprawił innych pretendentów z przysłowiowym kwitkiem.

 W Kategorii 21-25 po dwóch dniach turnieju prowadził, z wynikiem -13 i przewagą 10 uderzeń nad następnym graczem, Dariusz Kuriata ze Szczecina.

Trzeciego dnia tylko dowiózł zwycięstwo do mety.Wyprzedził Włodzimierza Szymańskiego (2m.) i Elżbietę Górską (3m.).

 W kategorii 26-36 na pierwszych czterech miejscach figurują kobiety. Dobrze to świadczy o podnoszacym się poziomie gry w golfa wśród Polek. Wygrała z ogromną przewaga 10 uderzeń Anna Rydzykowska z Gdyni grając finałowa rundę (-14, brak komentarza), druga była Elżbieta Łazowska z Łodzi a trzecia Marzena Gradecka z Wrocławia.

Zwyciezcy (od lewej) Ryszard Sobiesiak, Dariusz Kuriata, Kazimierz Mendak, Sławomir Hruboń, Anna Rydzykowska i Piotr Robełek

Adam Pawlonka z Bydgoszczy wygrał konkurencję "longest drive".

Beata Szmidt tym razem nic nie wygrała, ale drive ma jak zwykle dobry.

Zbigniew Folta – kolejny z long shuterów, tym razem w akcji na greenie

Darek Koss (na wózku) leczył golfem strzaskane w wypadku samochodowym kolano, obok Wiktor Bąk

Kolekcja Sylwii Majdan – szczecińskiej projektantki mody robiła duże wrażenie

Tancerki z tureckiej rewii – wirujące i ponętne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *