Pole budowane przez SB-ka?

Dziś 25 rocznica podpisania porozumień sierpniowych. Golf raczej rzadko wiąże się z polityką. Warto czasem jednak znać fakty dotyczace osób dzielących naszą pasję. Temat jest trudny dość – "co ma piernik do wiatraka" – powiecie. Przeczytajcie jednak historię pewnego znanego pana o nazwisku Myszk – budującego dziś Tower Golf Club koło Gdańska. Jeżeli oczywiście tekst dotyczy jego, imię i nazwisko się jednak zgadza.

"Rechot historii.

Jestem zszokowany informacją, którą wyczytałem w Gazecie Wyborczej – Trojmiasto, że właścicielem wydawnictwa Tower Press, które wydało m.in. ‚Tunel’ Jacka Kaczmarskiego jest były agent SB w strukturach Solidarności, Edwin Myszk. http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34474,2811777.html?as=6&ias
=6.

Informacje o ‚dokonaniach’ p. Myszka można znaleźć m.in. w wywiadzie z Bogdanem Borusewiczem z GW: "Major Bąbel miał rację"

"GW: Pan już wtedy myśli o robieniu strajku?

BB: Już wtedy wiem, że bez robotników niczego się nie zrobi. To jest ten czas, kiedy powstają WZZ-y, Helena Łuczywo robi w Warszawie "Robotnika", my robimy "Robotnika Wybrzeża". Przychodzi do mnie Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda, przychodzi i Edwin Myszk.

GW: Najgłośniejszy agent.

BB: Ale go namierzyłem.

GW: Jak?

BB: To znowu układanka ze szczegółów była. Pojechałem z nim kiedyś do Warszawy, do Henia Wujca, po bibułę. Na Dworcu Zachodnim on się na chwilę oddalił. Teraz wiem, że zadzwonił na SB. W każdym razie nas zwinęli. On się przy zatrzymaniu strasznie stawiał. No to ja się też stawiałem. Tyle że dostałem mocno w głowę. No nic: 48 godzin w areszcie i wracam do pracy. Ale raz wezwał mnie Wujec i mówi: "Zgłosiła się do mnie dziewczyna z Wrocławia, pokazała dokumenty, wynika z nich, że Myszk to jest matrymonialny oszust". Ta dziewczyna usłyszała o Myszku z Wolnej Europy, jako o jednym z założycieli WZZ. Dała Wujcowi papiery: listy Myszka do niej, że już zaraz jej odda pieniądze, że się ożeni, że przeprasza, że teraz już na pewno odda. I wyrok skazujący Myszka za wyłudzenie pieniędzy. Wtedy mi się wszystko ustawiło. Zrobiłem kilka rozmów z ludźmi – co poprzedzało wpadki. Myszk się zawsze pojawiał. Zacząłem z nim grę. Najpierw ostrzegłem ludzi, że to agent. Gwiazdowie: Andrzej i Joanna, nie mogli uwierzyć. Kiedy już uwierzyli, to tak zmienili do niego stosunek, że się połapał. Zorientował się, że go podejrzewamy. Sęk w tym, że on trzymał przerzucony z Francji powielacz. Chcieliśmy ten powielacz odebrać. Poszliśmy na całego – do niego do mieszkania, duża grupa. Nie otworzył. Już wiedział. Potem razem z esbecją wydał dwa lipne numery "Robotnika". Było tam m.in., że KOR żeruje na robotnikach, że na ich plecach rozgrywają swe gry wewnątrzkomunistyczne frakcje…

GW: Ten akurat esbecki motyw okazał się później bardzo trwały. Różowe hieny itd. Co dalej z Myszkiem?

BB: Aż do Sierpnia wkręcał się w różne grupy, donosił. Potem, w latach 80., zadał się z mafią, był członkiem grupy Nikosia Skotarczyka. Później kręcił się wokół kurii, w 89 roku bezpieka pomogła mu założyć wydawnictwo…

GW: Dalszy ciąg już znamy, bo to nasze czasy. Wydawnictwo Gryf zalało rynek literaturą do niedawna drugoobiegową: Sołżenicyn, Katyń, ogromne nakłady i duże pieniądze. Teraz pan Myszk ma wielką firmę w Gdańsku, robi książki, czasopisma, zarabiał w audiotele. Nie wkurza Pana, że Myszk został beneficjentem Pańskiej rewolucji? Pracuje u niego paru byłych opozycjonistów, Pana kolegów z podziemia.

BB: Wkurza mnie to. Myszk strasznie zaszkodził. Jedyny z niego pożytek, że dzięki niemu zaufaliśmy Hodyszowi. Bo w 78 roku Hodysz podjął współpracę z nami w ten sposób, że jak wypuszczał z aresztu Halla, to mu mówi na ucho: "Panie Olku, ja czytam wasze gazetki, wiem, że macie rację. Ale nie macie pojęcia, jak głęboko jesteście rozpracowani. Pierwsza informacja dla was: uważajcie na Myszka, bo jak was niedawno zwijali, to jemu dali w areszcie lepszy koc. A oficer szepnął przy tym – bo on jest nasz".

Ja już wtedy akurat wiedziałem, że Myszk jest agentem, ale to, co powiedział Hodysz, uwiarygodniło samego Hodysza. Wiedzieliśmy, że esbek mówi prawdę. Potem spotkałem się z nim w lesie we Wrzeszczu. Dwie godziny spacerowaliśmy, zadawałem mu pytania, starałem się poznać jego motywację. Przekonał mnie, że można mu zaufać. Przez następne lata, dzięki niemu, nie byliśmy już jak dzieci we mgle."

Rechotem historii jest to, że n.p. "Tunel" Kaczmarskiego sprzedawany jest na wystawie "Drogi do wolnosci" w przyszlym muzeum Solidarnosci w Stoczni Gdanskiej. Jezeli to prawda, ze za wydawnictwem Tower Press stoi pan Myszk to dosyc groteskowa sprawa. Oczywiscie na stronie ‚Tower Press’u nie ma o nim ani slowa ale za to na stronie Polskiego Zwiazku Golfa:

http://www.pzgolf.pl/index.php?option=com_content&task
=blogcategory&id=81&Itemid=47

pan Myszk widnieje jako prezes Tower Golf Club. Zbieznosc nazw na pewno przypadkowa."

"Ale zbaw mnie od nienawiści

Ocal mnie od pogardy, Panie"

Tekst Pawła Stolarskiego z forum.demokraci.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *