Szczecin Open 2005

Na polu golfowym w Binowie zakończył się turniej Szczecin Open 2005. Po trzech dniach zmagań najlepszym okazał się Szwed Fredrick Mansson, który z wynikiem 210 czyli 6 poniżej par zwyciężył w turnieju i wyjedzie z Polski bogatszy o 18.000 złotych.

Tak uderza zwycięzca Frederick Mansson

Drugie miejsce zajął rodak zwyciezcy Olofsson Morgan, który ostatniego dnia zagrał najlepszą rundę w turnieju – 66 uderzeń, a trzeci był Niemiec Michael Kranz (obaj zakończyli turniej z wynikiem 215 (-1).
Największą niespodzianką Szczecin Open był występ Macieja Pawłowskiego z Łodzi, który przez ostatnie trzy miesiące prezentuje bardzo równą formę.

Puttuje najlepszy Polak w turnieju Maciej Pawłowski

W Szczecinie dodatkowo sprzyjało mu szczęście – choćby w finale, na ostatnim dołku, kiedy uderzenie z fairwayu trafiło na green dopiero po tym jak piłka odbiła się od dachu namiotu w którym powoli rozpoczynał się bankiet. Koniec końców Pawłowski zakończył rywalizację na 6 miejscu i to on okazał się najlepszym z Polaków startujących w Szczecin Open 2005.
Najlepszym amatorem okazał się Max Sałuda ze Szczecina, który w klasyfikacji ogólnej zajął 14 miejsce z wynikiem (+17) tracąc 23 uderzenia do zwycięzcy.

Najlepszych dziesięciu zawodników.

1 Mansson Freredick   69 69 72     210
2 Olofsson Morgan      77 72 66     215
2 Krantz Michael         75 67 73     215
4 Kellner Maximillian   71 77 71     219
5 Grant John               72 74 76     222
6 Pawłowski Maciej     74 74 76     224
7 O’Brien Mike             74 73 77     224
8 Stelmasiak Marcin    76 75 74     225
9 Engdhal Henrik        72 76 78     226
10 Sjoqvist Martin      78 74 76     228

Po zwycięstwie Mansson powiedział:

 "Wiedziałem, że mam teraz dużą szansę na zwycięstwo. W tym roku grałem lepiej niż w zeszłym, kiedy w Szczecinie zająłem trzecie miejsce. Jestem szczególnie zadowolony ze swojej gry na greenie. Na kilku ostatnich dołkach już wyraźnie prowadziłem, a kiedy zagrałem z tee dołka 17 prosto na green – wiedziałem że tym razem wygram. Na osiemnastce uciekła już trochę koncentracja i piłka wpadła do wody, ale dzisiaj było mnie stać na taką kąpiel."

Frederick Mansson prowadził od pierwszego dnia turnieju. Pierwszą rundę zagrał -3. Dwa uderzenia do lidera tracił grający na co dzień w Binowie Jan Lubieniecki. Słabo zagrali pozostali zawodnicy, jedynie Henrik Edhal i John Grant zagrali "level", pozostali są mocno powyżej par. Po pierwszym dniu powiedzieli:

Jan Lubieniecki, miejscowy pro narzekał: „Był bardzo silny wiatr, to trudne warunki i potrzebna była maksymalna koncentracja, żeby wyeliminować jego wpływ. Mimo wszystko straciłem dzisiaj kilka uderzeń”.
Maksymilian Sałuda – najlepszy amator : „Grałem przeciętnie, wpakowałem się raz do wody i to popsuło mi szyki. Żeby zagrać na swoim poziomie – powinienem skończyć wynikiem 72, a to dałoby mi trzecie miejsce".

Czołówka po pierwszej rundzie
1    Frederick Manson        69 (-3)
2    Jan Lubieniecki            71 (-1)
3    Henrik Edhal                72 (0)
3    John Grant                   72 (0)
4    Maksymilian Sałuda     74 (2)
4    Maciej Pawłowski        74 (2)
5    Martyn Proctor            75 (3)
5    Michael Krantz            75 (3)

W drugim dniu Frederick Mansson powiększył przewagę nad rywalami (-6). Na drugie miejsce awansował Niemiec Michael Kranz (-2). Najlepszym z Polaków na piątym miejscu był Maciej Pawłowski z Łodzi (+4). Jan Lubieniecki spadł na siódmą pozycję, drugiego dnia nie prezentował się tak dobrze jak w pierwszym dniu turnieju.
Jest to dla Janka duże rozczarowanie. Do czternastego dołka grał dobrze na piętnastym zagrał do hazardu. Zamiast wziąć dropa (łatwo sie wymądrzać) uderzał w hazardzie dwa razy. Póżniej i tak dropował skończył dołek +4. Na 17 zagrał do lasu a na 18 partnerzy nie znależli jego piłki posłanej w rough, na dwóch ostatnich dołkach ratuje double bogey. Razem cztery ostatnie dołki +8 i rozpacz Janka.

Czołówka turnieju po drugiej rundzie
1. Mansson Fredrick     138     -6     (SWE)
2. Krantz Michael         142     -2     (GER)
3. Grant John               146     2     (SCO)
4. O’Brien Mike             147     3     (GBR)
5. Pawłowski Maciej     148     4     (POL)
5. Kellner Maximilian     148     4     (GER)
5. Edghal Henrik           148     4     (SWE)

Tego samego dnia wieczorem na polu w Binowie miała miejsce nietypowa akcja ratunkowa. Wystrzał opony słynnego binowskiego melexa z dziurą po piłce w przedniej szybie spowodował, że sędzia turnieju Włodzimierz Kronenberger stracił panowanie nad kierownicą. Pewnie nie byłoby z tym wielkiego problemu, gdyby nie to, że melex pana Włodka jechał po wąskim drewnianym mostku tuż za tee dołka 10. Melex gwałtownie skręcił, przebił barierkę i wylądował w wodzie. Sędzia zdążył wyskoczyć z pojazdu i szczęśliwie nie ucierpiał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *