Górski Dzień Kapitański

Elżbieta Górska (z lewej) okazała się najlepszą zawodniczką w kategorii kobiet w turnieju Dzień Kapitański w Binowie i wygrała z wynikiem 37 punktów stableforda. Jej mąż – Lesław Górski (po prawej) zdobył 40 punktów stableford i wystarczyło to do zwycięstwa wśród mężczyzn.

 Turniej Dnia Kapitańskiego w Binowie, mimo, że to już przecież koniec października, i koniec sezonu bliski, przyciągnął na pole blisko 70 najtwardszych miłośniczek i miłośników golfa. Bezchmurna pogoda, choć chłodna i wietrzna była sprzymierzeńcem golfistów. Cóż jednak żądać od jesieni – było pięknie. Wspaniała czerwień i złoto otaczającej Puszczy Bukowej dodawały zmaganiom graczy dodatkowego kolorytu.

 Dzień Kapitański jest zawsze wielkim świętem w klubie golfowym, nie inaczej było tym razem. Gospodarzem był Paweł Grzelak – kapitan klubu Binowo Park. Była wspaniała atmosfera i wszyscy uczestnicy bawili się świetnie. Zwykle takiej uroczystości towarzyszy jakaś bardziej wzniosła idea, na przykład w wielu klubach golfowych na świecie w czasie Dnia Kapitańskiego zbiera się fundusze na pomoc lokalnej społeczności. Warto dzielić się swoją radością, w tym roku, może trochę tego zabrakło. Chociaż gwoli ścisłości, można przypomnieć ze kilka tygodni temu Binowo gościło charytatywną imprezę.

 W niedzielę 30 pażdziernika 2005 roku rozegrano dwa turnieje – dla początkujących na 9-dołkowym polu treningowym i – dla zaawansowanych na 18-dołkowym polu mistrzowskim. W turniejach rozgrywanych w nieco, lżejszej niż zwykle formule, można było wykupić sobie gimmie i mulligana. Wielu graczy skorzystało z tej możliwości co mogło polepszyć wynik o 2-3 uderzenia. Wygrał, będący od pewnego czasu we wspaniałej formie Lesław Górski (40 pkt stb), wyprzedzając Wojtka Murgrabię (39 pkt stb) i Jurka Sałudę (39 pkt stb). W klasyfikacji kobiet nie miała sobie równych Elżbieta Górska (37 pkt stb). Druga była Małgorzata Jacyna-Witt (36 pkt stb) a trzecia Teresa Gajczyk-Góra (35 pkt stb).

 W turnieju dla poczatkujących rozegranym na 9-dołkowym polu treningowym grały same panie. Nagrody rozdzielono w "rodzinnym gronie. Turniej wygrała zona dyrektora pola – Iwona Pińska wyprzedzając "kapitanową" – Danutę Grzelak.
 Poziom turnieju głównego był bardzo dobry dość powiedzieć, że Rafał Zmysłowski – "etatowy" tryumfator ostatnich turniejów mimo, że zagrał 81 uderzeń brutto zajął w klasyfikacji stableforda 6 miejsce, na pocieszenie został mu tytuł "long shutera", wygrał bowiem klasyfikację na najdłuższy strzał. Max Sałuda zagrał brutto 70 i … zajął 10 miejsce – bo było to 36 punktów stb.
 Uderzenie najbliżej dołka – na 17 greenie oddał Lesław Górski.


Zwycięzca Leszek Górski


Elżbieta Górska odbiera gratulacje od Pawła Grzelaka


Wojtek Murgrabia tym razem musiał się zadowolić drugim miejscem


Jerzy Sałuda był trzeci


przed turniejem golfiści pokrzepiali się napojami


Sławomir Piński – dyrektor (po lewej) i Paweł Grzelak – kapitan ogłaszają poczatek turnieju


Frekwencja golfistów na turnieju dopisała


Iwona Pińska była najlepsza na małym polu


Danuta Grzelak odbiera o meża gratulacje z drugie miejsce w turnieju dla poczatkujących


(od lewej) Jerzy Safanów, Witold Jabłoński i Jarosław Dobrzyński


"Skrzat leśny" Witold Jabłński cieszy się ze złotej polskiej jesieni


Rafał Zmysłowski pociesza się statuetką za najdłuższe uderzenie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *