Szczecin Open 2006

W turnieju Szczecin Open 2006 wygrał faworyt – Szwed Michael Jonzon. Zwycięstwo nie przyszło mu jednak łatwo, do ostatniego dołka walczył o zwycięstwo z Polakiem Marcinem Stelmasiakiem. Ostatecznie zadecydowało doświadczenie i większa odporność psychiczna Szweda.

 Przed rundą finałową Michael Jonzon miał trzy uderzenia przewagi nad Peterem Bronsonem i Benjaminem Ludwigiem. Marcin Stelmasiak był czwarty i miał cztery uderzenia straty. Przy takiej przewadze turniej wydawał się rozstrzygnięty. Marcin rozpoczął wspaniale swoją rundę. Grał wyśmienicie i do półmetka odrobił trzy uderzenia. Po dziesiątym dołku remisował z Jonzonem a po 13 dołku nawet prowadził jednym uderzeniem. Na czternastym dołku obaj wielcy rywale zagrali po eagle (dwa uderzenia poniżej normy na dołku). Kibicom mocno zabiły serca, że wygra Polak. Niestety chybiony putt Marcina na piętnastym dołku znowu zrównał stan meczu. Nastąpił doskonały finisz Michaela Jonzona, Szwed zagrał dwa berdie (jedno uderzenie lepiej niż norma na dołku) na ostatnich dwóch dołkach. Marcin Stelmasiak już nie był w stanie dotrzymać mu kroku i przegrał ze stratą dwóch uderzeń.

 Michael Jonzon powiedział po zwycięstwie. -Nie miałem dziś dobrego dnia, moje putty nie trafiały do celu. Dlatego Marcin prawie mnie dogonił. Na trzynastym dołku zagrałem do wody, co kosztowało mnie dwa uderzenia. Całe szczęście później było już lepiej. O moim zwycięstwie zadecydowało dużo większe doświadczenie w turniejach. Im jestem starszy tym moja taktyka gry staje się moją najsilniejsza bronią.

 Marcin Stelmasiak powiedział po turnieju- Dziś grało mi się fantastycznie, zacząłem od dwóch berdie i cały czas rozpoczynałem grę. Kluczowym uderzeniem był nietrafiony metrowy putt na 15 dołku. W trakcie uderzenia zmieniłem linię strzału i lekko skręciłem główkę kija, dlatego piłka nie wpadła do dołka. Na ostatnich dołkach Michael już nie dał mi szans.

 Michael Jonzon ma 34 lata i był najbardziej utytułowanym golfistą w turnieju. Między innymi wygrał Portuguese Open – jeden z turniejów najważniejszych rozgrywek europejskich European Tour.

 Marcin Stelmasiak jest najlepszym Polakiem grającym zawodowo w golfa. Ma 28 lat i od kilku lat puka do drzwi europejskiej czołówki, jak dotąd bez powodzenia. – Od połowy ubiegłego roku moim trenerem jest moja żona Marketa. Wspiera mnie, dzięki niej przebudowałem technikę uderzenia. Jej też zawdzięczam dzisiejszą dobrą formę. W przyszłym roku będę grał w europejskim cyklu turniejów EPD. Mam już sponsorów, którymi są firmy Armada i Siódemka, będę mógł więc spokojnie trenować.

 Miejmy nadzieje, że sukces w Szczecinie będzie przełomowym momentem w jego zawodniczej karierze. Marcin Stelmasiak ma na dziś największe szanse spośród polskich golfistów, aby wejść do czołówki graczy europejskich.

 W finałowej rundzie bardzo dobrze zagrał, jeden z głównych faworytów turnieju, Holender Guido Van Der Valk. Jego wynik 68 uderzeń (-4) wyprowadził go z dalekiej 10 pozycji na trzecie miejsce.

 Najlepszym spośród amatorów był młody szczecinianin Maksymilian Sałuda, reprezentant klubu Binowo Park. W ostatniej rundzie zagrał wynik godny zawodowca 71(-1). A w sumie, po trzech dniach zawodów, jego wynik wyniósł 223 uderzenia.

 Turniej Szczecin Open był najsilniej obsadzonym golfowym turniejem zawodowców spośród rozegranych w tym roku w Polsce. Brało w nim udział 71 zawodowców i 12 amatorów z 21 krajów świata. Poziom zawodów był bardzo wysoki 22 graczy zagrało par (norma uderzeń) lub lepiej. Zwycięzca ukończył turniej z wynikiem 202 uderzenia (-14). Drugi Marcin Stelmasiak miał wynik 204 (-12), a trzeci Guido Van Der Valk 206 uderzeń (-10). Na czwartym miejscu zawody ukończyło czterech graczy, z takim samym wynikiem 208 (-8). Byli to trzej Szwedzi: David Gustafsson, Johan Palmdahl, Christian Eriksson oraz Holender Ruben Wechler.

 Na dołku nr 17 szwedzki golfista Linus Enqvist. Zdobył "hole In one". Za pierwszym strzałem trafił do dołka z odległości 172 metrów. Wyczyn to zgoła niezwykły zważywszy, ze średnica golfowego dołka to niewiele więcej niż 10 centymetrów.

 Po turnieju odbył się "golf show". Amerykanin James Bray uderzał piłki w niezwykły sposób, na jednej nodze, za plecami, tyłem. Za każdym razem piłka pokonywała dystans przynajmniej 150 metrów. James jest posiadaczem rekordu ilości odbitych piłek golfowych w ciągu jednej godziny. W tym czasie wybił ponad 2700 piłek golfowych, przy czym zaliczano tylko strzały, które były dłuższe niż 100 yardów (91 m). Widzowie nie mogli się nadziwić, że mimo takiej perfekcji w panowaniu nad piłką James Bray zajął w turnieju 24 miejsce.

 Wszyscy zawodnicy bardzo chwalili organizację turnieju. Wielu z nich było w Polsce po raz pierwszy i zarzekali się, że na pewno nie po raz ostatni. Zespół Binowo Park nabrał już takiego doświadczenia, że zadbano o każdy szczegół. Począwszy od wyżywienia, poprzez transport, aż po ciekawe imprezy towarzyszące. Wielu gości podkreślało fakt, ze takiej oprawy nie mają nawet najpoważniejsze europejskie turnieje golfowe.

Na zdjęciu dwaj rywale: Michael Jonzon (z lewej) i Marcin Stelmasiak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *