Dokąd idziesz Polski Golfie

Uczestnictwo przedstawicieli Redakcji w Gali Polskiego Związku Golfa a również rozmowy z wieloma golfistami skłoniły nas do kilku przemyśleń na temat miejsca w którym jest polski golf i co nastąpi w następnych latach.

 Co mamy?

 Na stronie PZG mamy zarejestrowanych 36 klubów golfowych.
14 klubów dysponuje 18-dołkowym polem golfowym, 9 klubów ma pole 9-dołkowe, 6 klubów dysponuje Driving Range a 8 klubów nie ma własnego pola golfowego. Oprócz klubów golfowych działają jeszcze w Polsce obiekty o charakterze driving range, indoor golf czy też pola, które nie zarejestrowały swoich klubów golfowych (Pole golfowe w Olszewce, Malenin Golf Club, Kujawy Golf Club, Bachalski Sport Park) lub zarejestrowały je w innym związku golfa (Słubice Golf Club). Włączając w to miejskie DR (Łódź, Warszawa, Gdynia, Armada-Gliwice) takich, innych niż klubowe obiektów jest w Polsce w tej chwili kilkanaście. Reasumując mamy w tej chwili około 50 miejsc "aktywności golfowej w Polsce".

Dużo to czy mało?

 Patrząc na warunki legislacyjne inwestycji golfowych w Polsce mozna powiedzieć, że to wynik świetny. Prawie jedna trzecia z nich to mistrzowskie obiekty 18-dołkowe, w tym niektóre pola o dobrym europejskim standardzie.
Problemem jest jednak to, że za budową pięknych mistrzowskich pól nie nadąża dół piramidy czyli budowa stosunkowo tanich pól komunalnych czy miejskich driving range’ów. W krajach rozwinietych golfowo takie ośrodki są sprężyną popularyzacji golfa. W tych krajach nie każdego stać na grę na drogim pięknym polu, natomiast każdego stać na trening na miejskim driving range. Inną sprawą jest rozwój komunikacji w relacji do położenia pól golfowych. Praktycznie nie ma w Polsce pól do których można dojechać inaczej niż samochodem. WS skandynawii młodzież dojeżdża na pole golfowe samodzielnie rowerem. Trudno, ze względu na lokalizacje pól, takie rozwiązanie zastosować w Polsce.

Ile ludzi w Polsce uprawia golfa?

 Około 50 jest profesjonalnych golfistów zrzeszonych w PGA Polska. Około 2000 zawodników amatorów zarejestrowanych w systemie PZG. Około 2000 posiadaczy "zielonej Karty" i pewnie dalszych 5000 osób, które sympatyzują z golfem i od czasu do czasu mają kij w ręku. Razem środowisko szacujemy na około 10000 osób. Niedużo jak na prawie 40-milionowy kraj. Średni poziom polskiego gracza klubowego jast lepszy niż średni poziom gracza w krajach rozwiniętych golfowo. Paradoks? Nie ma się niestety z czego cieszyć, to również potwierdza odwrócenie piramidy golfowej w Polsce. Mamy sporo niezłych graczy na poziomie klubowym nie mamy natomiast wielkiej rzeszy osób uprawiający golf doraźnie w celu rekreacyjnym czy wręcz kontaktu z naturą w pięknym otoczeniu. Nie ma podstawy piramidy.

Właściwa piramida rozwoju golfa

Infrastrukturalna

pola 18
pola 9 dołkowe
pola komunalne i pola chip@putt
tanie driving range i ośrodki miejskie city golf
Personalna
Pro
Zawodnicy amatorzy
Klubowi gracze grający w turniejach klubowych
Niedzielni golfiści, miłośnicy golfa czy telewizyjni oglądacze golfa
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

 Przeprowadziliśmy kilka rozmów na temat inwestycji golfowych w Polsce. Dobrzy gracze twierdzą, że dobrze się dzieje, że powstają w Polsce prywatne obiekty takie jak Rosa, Toya, Kraków Valey, które nawet na skalę europejską są w dobrym standardzie. Trudno im się dziwić, każdy gracz woli zagrać na lepszym polu a co go obchodzi przyszłość golfa. Do tej pory polski model golfa był taki, piękne i puste pola golfowe. Grający golfiści są rozpieszczeni, przyzwyczajeni, że obojętnie kiedy przyjadą pole jest puste nie chcą nawet rezerwować tee timów. Niektórzy więc twierdzą, że tak jak jest to sytuacja wygodna i nie potrzeba nic zmieniać.
Właściciele pól i osoby zaangażowane w rozwój polskiego golfa mają odmienny pogląd. Tylko szeroki napływ nowych golfistów w tym przede wszystkim młodzieży spowoduje postęp. Ważne jest też przełamanie stereotypu, że golf to droga forma snobizmu mająca niewiele wspólnego z prawdziwym golfem. Nieuchronną drogą ewolucji jest większe wykorzystanie infrastruktury golfowej i puste pola bez rezerwacji czasów startu raczej odejdą już do przeszłości.
Zaryzykujemy stwierdzenie, że nie mistrzowskie 18-dołkowe pola golfowe spowodowały rozwój polskiego golfa. Są nawet takie głosy, że budowa takich pól przyniosła więcej szkody niż korzyści dla rozwoju golfa w Polsce. Można polemizować, fakty są zaś takie, że na przykład 9-dołkowy klub w Tokarach przez klika lat wygenerował w Trójmieście dziesięć razy więcej grających golfistów niż Postołowo – jedno z najstarszych polskich pól golfowych.
 
Bariery rozwoju

 Polskie pola budują ludzie za pieniądze pozyskane z innych źródeł niż z golfa. Podatki gruntowe od pól golfowych są takie same jak od obiektów komercyjnych. Dochodzi do tego, że sam podatek odprowadzany za pole do gminy wynosi kilkaset tysięcy złotych, jak w takich warunkach prowadzić inwestycje golfowe. Gmina może wprawdzie zwolnić inwestora z podatku na określony czas, dobrym przykładem jest inwestycja Sand Valley w Pasłęku. Z tego co wiemy inwestor posunął się tam do lekkiego szantażu i dopiero wtedy dostał zwolnienie z podatku. Golf percepowany w Polsce jako sport dla snobów nie skłania władz gminnych do nadmiernych ustępsw. W bogatych krajach zachodniej Europy (np w Austrii) tereny przeznaczone pod sport i rekreację są udostępnione inwestorom za darmo. Wiele razy pisaliśmy o tym, że golf w Polsce jest za drogi. Koszyk piłek kosztuje 3 euro, na zachodzie 1-2 euro jeśli porównać to do zarobków dysproporcja jest jeszcze bardziej wyraźna. Wiele jest przyczyn tego zjawiska. Inwestorzy dokładając do interesu niechętnie spuszczają z ceny. Z drugiej strony nikt jeszcze na golfie w Polsce nie zarobił pieniędzy. Co najwyżej wychodzi na zero. Możemy zabawić się w futurystów i stwierdzić, że pierwsze prawdziwe pieniądze na golfie zarobią właściciele Toya Golf Club. Będą to pieniądze zarobione na deweloperce i budowie posesji przy polu golfowym w Krzyżanowicach koło Wrocławia. Pewnie te domy kupią głównie osoby nie grające w tej chwili w golfa a tylko chcące zamieszkać w dobrym otoczeniu w bezpośrednim sąsiedzwie wrocławskiej aglomeracji. Prawdopodobne, że w końcu też zaczną grać w golfa.

Będzie lepiej?

 W ostatnich kilku latach pojawiły się pozytywne sygnały rozwoju golfa w Polsce. Pierwszym jest budowa wielu miejskich driving rangów i centrów symulatorowych w miastach. Pozytywna jest działalność klubów zielonej karty i ostatnia decyzja PZG przyznającym adeptom golfa prawo pełnoprawnego członkostwa w związku. Dobre są sygnały dotyczące rozwoju golfa w szkołach i oficjalnego uznania golfa jako sportu przez Ministerstwo Edukacji. Na pewno szereg nowych graczy wygeneruje progrem Play Golf. Można też w bardzo wielu klubach golfowych szkolić utalentowanych juniorów za bardzo sensowną cenę a w Toyi wręcz za darmo. Wszystkie te działania na pewno spowodują w końcu wyłonienie polskiego Tigera, który wepchnie polskiego golfa na zupełnie nowe tory. Przewidujemy, że w najbliższych pięciu latach model polskiego golfa będzie w końcu zbliżony do zachodniego. Obok topowych pól prywatnych powstanie wiele tanich obiektów uzupełniających infrastrukturę, szybko będzie rosła liczba graczy. Stworzy się właściwa baza rozwoju naszej dyscypliny, wzrośnie konkurencja wśród zawodników i włascicieli obiektów golfowych. Może też stanieją żetony na driving range.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *