5 lat golfmedia.pl

Znowu przyszła wiosna, kalendarzowo i faktycznie. Razem z wiosną przyszedł jubileusz 5-lecia portalu www.golfmedia.pl. Naszą działalność rozpoczęliśmy 21 marca 2005 roku edycją tekstu będącego niejako deklaracją woli. Deklarowaliśmy w nim, że będziemy: "dokumentować na bieżąco życie golfowe w naszym (zachodniopomorskim – red.) zakątku Polski". Wtedy też była taka zima jak teraz i start sezonu był opóźniony. Od tego czasu przekroczyliśmy zasięg regionalny i faktycznie staliśmy się portalem ogólnopolskim. Przymiotnik zachodniopomorski w nazwie przetrwał i pewnie pozostanie, świadcząc skąd wyszliśmy i gdzie są nasze korzenie. Jubileusz jest okazją do podsumowania minionego pracowitego okresu.
 

 W ciągu pięciu lat zamieściliśmy około 700, bardziej lub mniej udanych tekstów o golfie. Artykuły te stanowią ważny materiał faktograficzy na temat życia golfowego w Polsce, cały czas są dostępne na portalu i można z nich korzystać. Niektóre z materiałów przeszły niezauważone, inne mocno wzburzyły krew w golfowych żyłach. Z kilku tekstów musieliśmy się mocno tłumaczyć przed czytelnikami. Na nasze polemiki odpowiadali animatorzy polskiego golfa w osobach prezesów PZG i PGA: Piotra Mondalskiego i Marka Podstolskiego czy też znanego wszystkim golfistom Wojtka Pijanowskiego. Podejmowaliśmy różne tematy: niektóre z nich ciągle uważamy za ważne dla rozwoju polskiego golfa. Najważniejsze z nich były dyskusje na temat opłat za grę w golfa, sprawa handicapów czy też oszustw w golfie.

 Przez te 5 lat byliśmy świadkami przemian w polskim golfie. Z życzliwym zainteresowaniem śledziliśmy działalność zarządu PZG. Przez trzy lata współpracowaliśmy z Polskim Związkiem Golfa jako oficjalny partner medialny. Osobiście uważamy, że Zarząd kierowany przez Piotra Mondalskiego zrobił bardzo wiele dla promocji i rozwoju golfa w Polsce. Dużą jego zasługą jest powstanie systemu rejestracji handicapów, systemu oficjalnych turniejów pod egidą PZG i jednolitego systemu szkolenia golfistów opartego na "zielonych kartach". Na pewno półtora kadencji "Piotra Wielkiego" posunęło polski golf w kierunku Europy. I niech nam nie przesłania tego dorobku niewątpliwy autokratyzm i trudny charakter prezesa.

 Najbardziej na sercu leży nam sprawa rozwoju golfa w Polsce. Tematykę inwestycji golfowych podejmowaliśmy wielokrotnie. Niestety, jak dotąd, nie udało się rozwiązać najważniejszej ze spraw blokujących rozwój golfa w Polsce – sprawę podatku od pól golfowych. Na decyzje polityków nie mamy zbyt dużego wpływu. Związanie golfa z "aferą hazardową" jeszcze pogarsza atmosferę wokół naszego ukochanego sportu. W tym kontekście działalność "Rycha" Sobiesiaka i "Miro" Drzewieckiego jest dla rozwoju golfa "Niedźwiedzią Przysługą". Trzeba jednak zauważyć, że niewielka w tym zasługa samych wymienionych, a raczej jest to "dorobek" mediów,  żądnych ciągłych sensacji.

 Przez pięć lat dbaliśmy o to, aby realizować naszą misję tworzenia portalu dla zwykłego gracza klubowego, tak aby każdy golfista miał szansę przeczytać o sobie na naszych stronach. Mamy nadzieję, że choć w części się nam to udało. Wykreowaliśmy konkurs na "Najbardziej Lubiane Pole Golfowe w Polsce" – rozgrywany tradycyjne w formie plebiscytu internautów od grudnia do lutego każdego roku. W plebiscycie zwyciężały pola w Binowie, Toya Golf pod Wrocławiem i podpoznańskie Bytkowo (trzy razy).

 W czasie minionych pięciu lat zanotowaliśmy prawie pół miliona wizyt w trakcie, których przejrzano nasze teksty 3 miliony razy. Do naszego serwera zaglądano z około 50 tysięcy oryginalnych lokalizacji. Tak też należy oszacować liczbę osób, które miały w okresie minionego pięciolecia kontakt z naszym portalem. Zważywszy, że w Polsce w golfa gra nie więcej niż 10.000 osób wynik ten jest z pewnością dobry.

 Na liście krajów, z których otwierane są strony golfmedia.pl znajduje się 60 pozycji. Tradycyjnie najwięcej wizyt rejestrowanych jest z USA, W. Brytanii, Francji, Włoch, Beneluksu, Skandynawii i naszych sąsiadów Niemiec, Czech, Litwy, Rosji. Sporo wizyt jest z Azji: Chin, Japonii, Korei, Indii, Hong Kongu i Tajwanu oraz z Ameryki Południowej: Brazylii, Argentyny. Niektóre kraje są trudne do znalezienia na mapie np. Wyspy Świętego Tomasza i Książęce czy Benin.

 Dziękujemy wszystkim czytelnikom za wierność i cenne wskazówki zgłaszane nam w ciągu minionego okresu. Dziękujemy za wyrazy wsparcia czy wręcz uznania dla naszej pracy. Dziękujemy też za uwagi krytyczne, gdyż dają one nadzieję na poprawę. Postaramy się wszystkie Wasze wskazówki wziąć sobie do serca, ku pomyślności Czytelników i redakcji.

 
Jerzy Dutczak – Redaktor Naczelny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *