Stracić pracę, czy żonę?

Na święto golfa na polu golfowym Binowo Park Golf Club – eliminacje do finałów World Golfers Poland Chamionship i Diners Trophy Club przybył z Warszawy Piotr Gąsowski (na zdjęciu). Zwycięzcami turnieju zostali Marek Góra (kategoria hcp 6-10), Dariusz Kuriata (11-15), Rafał Jaros (16-20), Leszek Wodnicki (21-25), Czesław Żukowski (26-36). W kategorii stableford netto wygrała wśród pań Małgorzata Strzelczyk, a wśród panów Mariusz Gładysz. Natomiast najlepiej spośród posiadaczy karty Diners Club International zagrał brutto  i netto Dariusz Kuriata – 78 i 71 uderzeń.

 12 czerwca w sobotę mieliśmy znakomitą  golfową pogodę, a wiec nie było gorąco, ale i nie było zimno. Akurat na golfa! Profesjonalnie przygotowane pole golfowe dostarczało satysfakcji z dobrej gry. Fairwaye niczym krótko przycięte dywany trawiaste i cudowne greeny, jedynie roughy budziły wiele negatywnych emocji. Na uwagi jednego z zawodników o zbyt licznych i zbyt wysokich roughach dyrektor pola w Binowie  Sławomir Piński odpowiedział, że „trzeba się nieźle napocić, żeby zagrać do roughu, bo fairwaye są szerokie”! Na co usłyszał od golfisty, że „właśnie jest cały spocony”!!! Niemniej pole było doskonale przygotowane, co potwierdzają znakomite rezultaty i zacięta walka. Naprawdę, by wejść na pudło trzeba było zagrać niezły wynik.

 W tym turnieju firma „Lexus – Kozłowski” ufundowała  dla zawodników  dodatkowe nagrody w kategorii   „Closets to the pin – najbliżej dołka” oraz „Strightest drive – najbliżej środka fairwaya”.  Ta ostatnia to nowość  na polskich polach golfowych promując nie tyle daleki strzał, co dokładny!  Były także nagrody w kategorii stableford kobiet i mężczyzn oraz jedna wylosowana spośród wszystkich graczy w postaci dwuosobowego wyjazdu na pola golfowe do Hiszpanii, które z firmy  „Domexus” przywiózł Robert Owczarzak. Niewątpliwa atrakcją turnieju oprócz wystawionych pięknych i eleganckich  aut  marki Lexus była obecność znanego i lubianego golfisty Piotra Gąsowskiego. Piotr ceni pole w Binowie i bardzo chętnie przyjeżdża tu zagrać.

 Pierwsze uderzenie Piotra na teeboxie pierwszym było bacznie obserwowane – widać jednak przyzwyczajony do obecności obiektywów zagrał bardzo dobrze. Równie dobrze wybił piłkę Henryk Przybylski, dyrektor Banku Handlowego w Warszawie S.A. Natomiast Paweł Majewski, dyrektor firmy Toyota, nie popisał się  strzałem nie przebijając „czerwonych tee”… drugie uderzenie tez kiepskie i dopiero za trzecim wylądował na fairwayu. Ten dołek zakończył 10 uderzeniami. Dodało to otuchy Piotrowi Gąsowskiemu, gdyż w tym flighcie miał najwyższy handicap – czyli był graczem najsłabszym. Paweł jednak później poprawił swoją grę i w końcu zajął trzecie miejsce w swojej grupie handicapowej przegrywając tylko jednym punktem ze zwycięzcą. Podobne wpadki miał Jurek Safanow, który na dołku nr 5, będąc do flagi  12 metrów potrzebował aż dwóch chipów i trzech putów, by wrzucić piłeczkę do dołka. W swojej grupie mimo to zajął drugie miejsce.

 Zacięta rywalizacja była w kategorii hcp 11-15, gdzie znakomity wynik 72 stroke netto gwarantował dopiero ósmą pozycje. Stefan Smoliński w doskonałej formie zagrywając 71 uderzeń netto zajął czwarte miejsce. Zadowolona za to była Dorota Jankowska uzyskując 70 uderzeń netto zakwalifikowała się do finałów z trzeciej pozycji! Uradowana była też Ela Zwierz, gdyż to ona na pierwszym dołku uderzyła „najbliżej środka fairwaya”, bo 54 cm od linii biegnącej środkiem. Zaś Roman Kudelnicki był 142 cm od dołka po strzale na teeboxie  17.  – wygrywając konkurencje „najbliżej dołka”. Tak niewiele zabrakło mu do „Hole In One” za co firma „Lexus – Kozłowski” stawiała do dyspozycji gracza Lexusa na cały weekend.

 Treningi czynią mistrza – szczególnie w tak technicznym sporcie, jakim jest golf. Wie o tym Marek Góra, który w kategorii 6-10 zajął pierwsze miejsce. Nie sprawdza się tu jednak anegdota z belgijskich pół golfowych, którą opowiedział Robert Owczarzak – fundator nagród w postaci wycieczki do Hiszpanii na tamtejsze pola golfowe. Otóż mawia się tam, że golfiści trenują i grają tak dużo, że by osiągnąć handicap  między 20-10 – tracą prace, a by zejść poniżej 10. – tracą żonę. Obecność na polu całej rodziny Marka, a wiec jego żony Samanty i dwóch synów w tym jednego kilkumiesięcznego bobasa raczej temu zaprzecza.
 Z przyjemnością odnotowujemy także obecność w turnieju, po długiej przerwie, Krzysztofa Krawczyka – zbieżność nazwisk ze znanym piosenkarzem przypadkowa, który należy do grupy najstarszych stażem polskich golfistów.

 Zwycięzcami turnieju zostali Marek Góra (kategoria hcp 6-10), Dariusz Kuriata (11-15), Rafał Jaros (16-20), Leszek Wodnicki (21-25), Czesław Żukowski (26-36). W kategorii stableford netto wygrała wśród pań Małgorzata Strzelczyk, a wśród panów Mariusz Gładysz. Natomiast najlepiej spośród posiadaczy karty Diners Club International zagrał brutto  i netto Dariusz Kuriata – 78 uderzeń i 71.

Zainteresowanych wynikami i zdjęciami odsyłam na stronę www.golfpgc.pl.

Tekst i zdjęcia: Jarosław Gaszyński

Paweł Majewski – Lexus, ze zwycięzcami kategorii 6-10: Sławomirem Hruboniem, Jackiem Sykulski i Markiem Górą
Dorota Jankowska, Darek Kuriata i nieobecny na zdjeciu Janusz Lipiński wygrali w kategorii 11-15
Witold Piechaczyk, Jerzy Safanów i Rafał Jaros – tryumfatorzy kategorii 16-20
Paweł Majewski, Cezary Turostowski i Wodnicki Leszek  awansowali w grupie 21-25
Zwycięzcy w kategorii 26-36: Czesław Żukowski, Małgorzata Strzelczyk, Marusz Gładysz
Roman Kudelnicki (z lewej) wygrał konkurs najbliżej dołka
Jacek Sykulski, Ryszard Tosiek i Kazimierz Mendak grali w najlepszej grupie hcp z białych tee
Jarosław Sienkiewicz, Dorota Jankowska i Andrzej Lipiński przed startem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *