Max Sałuda zwycięża ponownie

Już drugi turniej zawodowy w tym roku przynosi zwycięstwo Maksowi Sałudzie. Kolejny ProAm gościł w dniach 3-4 lipca 2010 roku na polu Sierra Golf Club w Wejherowie. Po tryumfie w Choszczno Open w poprzednim miesiącu, Max dorzucił do swojej kolekcji zwycięstw, kolejny zawodowy tytuł.

 

   
 Po pierwszej rundzie Maks znajdował się na trzecim miejscu w kategorii zawodowców ex aequo z Adamem Mitukiewiczem, tracąc do lidera – Martyna Proctora – aż 6 uderzeń. Dzięki bardzo udanej rundzie finałowej Sałuda nie tylko odrobił starty do Proctora, ale zdołał wyprzedzić go aż o 3 uderzenia. Proctor zagrał w drugiej rundzie 80 i z wynikiem +7 znalazł się na drugim miejscu wśród zawodowców. Decydującymi momentami w tej rundzie okazało się birdie Sałudy na dołku 15 par 4 oraz triplebogey Proctora na osiemnastce, po tym jak zawodnik najpierw zgubił piłkę a potem 3 razy puttował.

 Maks może być zadowolony podwójnie, gdyż  jako jedyny zawodnik tego dnia złamał par, kończąc finałową rundę na -1. „Na pewno dzisiaj o wiele lepiej puttowałem, chippowałem niekoniecznie, bo podobnie jak wczoraj chipy wychodziły mi średnio”, mówił zawodnik po grze. „W polu grałem raczej podobnie. Wczoraj zgubiłem jedną piłkę, dzisiaj nie zgubiłem żadnej i to w zasadzie była jedyna różnica w mojej długiej grze.”

 „Cieszę się, że od początku zeszłego sezonu staram się wprowadzać się w trakcie gry w taki stan, że nie myślę o wyniku”, dodał Maks. „ Nie wiem dokładnie, ile jestem na plus czy na minus, tylko po prostu idę i gram strzał po strzale. Mniej więcej wiem, jak mi idzie po tym jak kończę dołki, ale nie staram się skupiać na rezultatach.”

 Maks pytany o swoje dalsze plany na ten sezon wyznał: „Moim celem ostatecznym na ten sezon byłoby zagranie w European Tour Q-School we wrześniu, który zresztą będzie odbywał się w trakcie Pro-Amu w Warszawie. To czy zagram w Q-School  jest jednak kwestią tego, czy znajdę na to fundusze. Udział w takim turnieju jednak sporo kosztuje. Jeżeli mi się uda, będę bardzo szczęśliwy. Jednocześnie będzie to trudna decyzja, bo tak naprawdę chciałbym wystąpić także w Pro-Amie na Lisiej Polanie, chociażby dlatego, że w tym roku zaczęło mi coraz lepiej iść. To się jednak okaże.”

 W tym roku Maks nadal zamierza także próbować  swoich sił w serii EPD Tour. „Grałem w tym roku jeden turniej EPD, kiepsko mi poszło i niestety nie udało mi się przejść cuta. Chcę jednak wziąć udział jeszcze w jednym turnieju tej serii pod koniec lipca w Hamburgu zaraz po Pro-amie w Krakowie.”

 „Chciałem bardzo podziękować Scottowi Cranfieldowi, który otworzył niedawno swoją Akademię pod Warszawą w Sobieniach Królewskich”, dodał Maks. „Ze Scottem właśnie rozpocząłem współpracę, mieliśmy okazję dwa razy wspólnie trenować. Chciałbym bardzo, aby to przerodziło się w dłuższą współpracę i myślę, że ma to szansę się udać. Zwłaszcza że sam Scott jest również zadowolony, że ma swojego reprezentanta w Polsce. Po tych dwóch lekcjach już jestem w stanie stwierdzić, że jest to bardzo wysokiej klasy trener. Oczywiście podziękowania należą się również moim sponsorom Grupie CSv, Chevro i Titleist, którzy bardzo mnie wspierają na gruncie zawodowym.”

źródło: ProAmTour

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *