Jak nie Hiszpania to … RPA.

Spore wzburzenie środowiska wywołała dyskwalifikacja Roberta Tralewskiego (na zdjęciu) podczas finałowej rundy World Golfers Poland Championship zakończonych podczas minionego weekendu w Binowie. Redakcja jest daleka od ferowania łatwych wyroków i potępiania w czambuł gracza. Tym niemniej sprawa jest bardzo kontrowersyjna. Poniżej zamieszczamy komentarz do tego tematu napisany przez Andrzeja Machulskiego z Bydgoszczy.

 
 "Być golfistą to nie taka prosta sprawa. Nie dosyć, że trzeba dużo trenować, aby z wdziękiem i skutecznie trafiać w małą białą piłeczkę, to jeszcze trzeba być uczciwym. Tak – trzeba być, bo inaczej nie wypada. Inaczej lepiej nie grać w golfa bo to przecież sport gdzie tak naprawdę każdy jest sędzią samego siebie. Łatwo jednak pogubić się w tych meandrach historii i tradycji golfa i słabości własnego charakteru. Łatwo zagubić przekonanie, że oszukując innych oszukujemy tak naprawdę … samego siebie. Potęguje się to przy grze o tzw stawkę. Nieważne chyba czy jest to wygrana z kolegą czy zagraniczny wyjazd.

Pole w Marbelli w Hiszpanii gdzie będzie rozgrywany finał World Golfers Championship zapewne jest przepiękne. Ciepła Hiszpania również kusi. Właśnie – jak bardzo kusi ? Pana Roberta Tralewskiego z Konina skusiła na tyle, że zaniżył wynik na feralnym szóstym dołku finałowej rundy polskich eliminacji do WGC i z błędnym wynikiem oddał podpisaną kartę. Dzięki czujności sędziego udało się to wychwycić i zawodnik został zdyskwalifikowany. Miał szansę, aby wygrać w swojej grupie handicapowej,  ale poprzez brak uczciwości w grze szanse te pogrzebał. Zastanawiające jest w tej całej sytuacji to, co wydarzyło się po oznajmieniu zawodnikowi decyzji o wykluczeniu z turnieju. Całkowite zbagatelizowanie sprawy przed komitetem turnieju i stwierdzenie, że po doliczeniu tego jednego uderzenia też by wygrał jest dla mnie szokujące. Jak powinien zachować się człowiek w takiej sytuacji, publicznie ukarany? Według mnie powinien zachować w sobie odrobinę pokory i co najmniej przeprosić za całą tą sytuację, przyznać się do swojego czynu i usunąć w cień imprezy.

Dzień wcześniej ten sam Robert Tralewski stanął na scenie i odebrał … zaproszenie na turniej Pro-am Diners Club do RPA. Nasuwa się jeszcze jedno pytanie – czy Diners Club ma świadomość kto będzie jego Ambasadorem w RPA ? Niby wszystko jest w porządku bo Pan Robert Tralewski wygrał eliminacje do turnieju Dinners’a w kategorii netto ale … Gdybym był w Zarządzie DC z pewnością wycofałbym poparcie dla reprezentowania firmy przez takiego człowieka. Tytuł "Ambasador marki" do czegoś zobowiązuje.

Czekam również z niecierpliwością, aż Pan Robert Tralewski zostanie usunięty z Zarządu Konińskiego Klubu Golfowego ponieważ sprawuje tam funkcję … Sekretarza. Po tym co usłyszeli przedstawiciele komitetu turnieju, gdy dowiedział się o powodach dyskwalifikacji nie wierzę w to, że zachowa resztki honoru i zrezygnuje sam."

 
Tekst: Andrzej Machulski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *