Dramatyczna Dogrywka o Mistrzostwo Poznania

Pierwszego maja 2005 roku na mistrzowskim polu Binowo Park odbył się turniej "Mistrzostwa Poznania o Puchar Prezydenta Miasta". W turnieju sklasyfikowano 65 uczestników, którzy od godzin porannych walczyli o nagrodę główną, ufundowaną przez Prezydenta Miasta Poznania. W Turnieju zwyciężył Andrzej Meronk pokonując w dogrywce trzech przeciwników.

 Pogoda w dniu turnieju dopisała, choć pierwsi zawodnicy startowali w lekko siąpiącym kapuśniaczku. Główna kategoria brutto rozstrzygnięta została w dogrywce, w której pierwszy raz w historii klubu brało udział czterech zawodników (Andrzej Meronk, Paweł Grzelak, Kapil Kathpalia i Krzysztof Boniewski), którzy w regulaminowej rundzie uzyskali po 78 uderzeń. Po pierwszym uderzeniu z tee najlepszą pozycję do ataku (185 m do greenu) miał Krzysztof Boniewski, lecz jego drugie uderzenie wylądowało w terenie w naprawie i pozbawiło go złudzeń na osiągnięcie zwycięstwa. Podobnie Kapil Kathpalia źle zagrywając w okolicy greenu odpadł z dogrywki. Rozpoczęto drugi dołek dogrywki, w grze pozostali tylko Andrzej Meronk i Paweł Grzelak. Po otwarciu z tee dołka nr 9 wydawało się, że lekką przewagę miał Paweł Grzelak, gdyż Andrzej Meronk swoją piłkę posłał w gęste, wysokie trawiaste zarośla. Obaj do greenu mieli około 110 m. Po obejrzenu piłek z bliska okazało sie jednak, że piłka Pawła Grzelaka leży w gęstej koniczynie. Natomiast piłka Andrzeja leżała na dobrym terenie między dwiema wielkimi kępami trawy. Andrzej zagrał z tej pozycji fenomenalne. Jego piłka, mimo trudnego położenia, trafiła w green. Wprowadziło to przeciwnika w zakłopotanie, które zaowocowało uderzeniem do bunkra przy greenie. W ferworze walki Paweł Grzelak niestety popełnił kolejny błąd i wybił piłkę z bunkra do wody.  W piątym uderzeniu tego zawodnika piłka uderzyła we flagę, nie wpadając do dołka, co dla tak wytrawnego gracza jak Andrzej Meronk znaczyło "Obroniłem tytuł z roku poprzedniego". Wygrał uderzając dwa paty i kończąc dogrywkę parem. Po raz kolejny sprawdziła się stara golfowa prawda, że oprócz umiejętności do wygranej potrzeba jeszcze trochę szczęścia.

                                Krzysztof Boniewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *