Nowicjusz na polu

Napisała do redakcji Małgorzata Pyra-Głogowska. Poniżej przytaczamy w całości jej list. Dużo jest w nim stwierdzeń powodowanych emocjami. Może to własnie spowodowało  niezamierzone intencjami autora odczytanie przesłania tekstu "Nie zapomniał wół".

"Szanowny Kolego!

Jako adeptka tego pięknego sportu jakim jest golf z niepokojem przeczytałam dwa ostatnie artykuły, które zostały zamieszczone na portalu , a mianowicie „Proszę o sprawiedliwość” i „Nie zapomniał wół”.

Od kilku miesięcy intensywnie „szlifuję” grę w golfa , a VI turniej klubowy, był moim drugim w krótkiej „karierze” golfistki. Niestety po przeczytaniu artykułów zaczęłam się poważnie zastanawiać – co ja tutaj robię?

Być może zbyt krótko gram, może mało pokory we mnie, ale jedno jest pewne z artykułów jasno wynika, jak jesteś początkujący – siedź cicho na drivingu i nie waż się wchodzić na pole, które jest zarezerwowane tylko dla dobrych.

Dla każdego wynik jest bardzo ważny dla Kolegi wynik 80 dla mnie na razie w okolicach stu kilku uderzeń, ale wchodząc każdorazowo na pole idę z zamiarem nie przejścia go tylko dla przyjemności, ale również dla uzyskania jak najlepszego wyniku, który według mnie jest zależny tylko i wyłącznie ode mnie, a nie od moich współgraczy. Właśnie golf najbardziej urzekł mnie tym, że zmagam się sama ze sobą i własnymi słabościami, ciesząc się z każdego dobrego zagrania i analizując każde nieudane. Przecież golf nie jest grą zespołową – chyba, że się mylę.

Jednym z czynników , które zadecydowały o tym, że zaczęłam grę na dużym polu była zachęta ze strony bardziej doświadczonych , dobrych graczy, którzy tłumaczyli mi, że tak naprawdę nauczę się grać na dużym polu, gdzie może mnie spotkać wiele sytuacji, która na drivingu i małym polu nie mają miejsca. Myśli Kolega, że ja za każdym razem wchodząc na duże pole z lepszymi graczami, nie mam obaw i stresu, że ktoś może być niezadowolony, bo idzie z początkującym – jak dotąd miałam wielkie szczęście do współgraczy, ale teraz już sama nie wiem czy przy kolejnym turnieju ktoś nie obarczy mnie winą za swoje niepowodzenia. Jeżeli to na tym ma polegać, to dziękuję – ja wysiadam.

Również Kolega był kiedyś początkującym graczem i ktoś był jego nauczycielem od liczenia kilkunastu uderzeń na dołku. Niestety mam wrażenie, że o tym się zapomina.

Chciałabym również odnieść się do drugiej części artykułu „Nie zapomniał wół”. Pan z Panią, których „trójka” graczy chciała edukować na całego są członkami Klubu Binowo Park. Rzeczywiście Wasza trójka dobrych graczy czekała na 5 dołku, kiedy my byliśmy już na greenie i po prostu kończyliśmy grę. Przed nami szedł flight i my również w kilku miejscach czekaliśmy na swoje zagrania. Prawdą jest, że na 6 dołku nikt z Nas nie zauważył kiedy być może machaliście do Nas, bo dzieliło nas jakieś 200 metrów i nie rozglądaliśmy się, bowiem chcieliśmy jak najszybciej zakończyć grę na tym dołku i przepuścić Was na następnym – o czym wcześniej już wszyscy zdecydowaliśmy. Jeżeli w Waszym przekonaniu naruszyliśmy zasady gry w golfa to za to przepraszamy, bo nie było to naszą intencją.

Mówi Kolega o tym, że Pani była złośliwa – a nie jest złośliwym stwierdzenie o edukowaniu Pani i Pana na całego? Pani raczej była bardzo rozczarowana postawą starszego stażem golfisty.

Pisze Kolega że to wszystko z troski o komfort gry wszystkich graczy – mam co do tego poważne wątpliwości.

Skoro już mówimy o takim restrykcyjnym przestrzeganiu reguł gry, to w niedzielę za Waszą „trójką” szedł Singiel, który nie został przepuszczony i po 6 dołku poszedł i rozpoczął grę od nowa.

No cóż morał z tego taki najlepiej pozbyć się tych początkujących, którzy są kulą u nogi, niech idą na 9-dołkowe pole i tam pozostaną, aż zaczną dobrze grać. Jest mi osobiście bardzo przykro, że taką postawę prezentują gracze, którzy powinni być wzorem dla tych „raczkujących”. "

Małgorzata Pyra-Głogowska

Od redakcji:
Odnosimy wrażenie, że niezgodnie z naszymi intencjami odczytano przesłanie tekstu "Nie zapomniał wół". Żaden z golfistów grających we wspomnianej "trójce" nie jest przeciwny nowym adeptom golfa. Wielokrotnie to udowadnialiśmy, w czasie naszej golfowej drogi. Organizowaliśmy turnieje dla początkujących i dni firmowe mające na celu przyciągnięcie do golfa nowych graczy. Zajmowaliśmy się też promocją golfa w mediach. Mamy też swoich uczniów, których sprowadziliśmy na pole, niektórzy zresztą przerośli nas już poziomem gry. To dobrze, tak być powinno. Troszczymy się tylko o to, aby przestrzegano reguł i etykiety golfa oraz aby pole jak najlepiej służyło wszystkim graczom, niezależnie od poziomu reprezentowanych umiejętności.
Po prostu jesli ktoś opóźnia grę i ktoś mu na to zwróci uwagę to znaczy tyle, ze opóźnia grę i powinien ją przyspieszyć. Nie znaczy to że ktoś go nie lubi i chce usunąć z pola. Należy to rozróżniać bo to zupełnie dwa inne zagadnienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *