Lexus Warszawa

 W sobotę 15 lipca rozegrano na polu w Rajszewie pod Warszawą piąty, przedostatni turniej eliminacyjny z cylku Lexus Polish Golfers Championship. W najlepszej kategorii handicapowej tryumfował Jacek Person – syn Andrzeja "Senatora" Persona.

 Turniej miał najsilniejszą obsadę graczy spośród dotychczasowych eliminacji, do rywalizacji stanęło 141 zawodników.

 W kategorii 0-5 wystąpiło sześciu graczy w tym słynni Bill Carey, Piotr Robełek i Michał Poniż. Górą byli oczywiście Warszawiacy, grający przecież na swoim polu. Najlepszy w tym doborowym gronie okazał się Jacek Person (71) przed Piotrem Robełkiem (72) i Timem Hylandem. Bill Carey był tym razem piąty i ukończył zawody z wynikiem 78.

 W kategorii 6-10 wygrał Piotr Kozłowski (71) z Warszawy wyprzedzając gdańszczanina Romana Glebko (74) i Bradleya Ernstzena z Royal Club Wilanów.

 Wśród graczy z handicapami 11-15 zwyciężyli i awansowali do finału kolejni członkowie klubu w Rajszewie: Nam James (66) i Leszek Niewczas (68) oraz Janusz Hofman (68) z Łodzi.

 W najliczniej obsadzonej kategorii 16-20, startowało w niej 46 graczy rywalizację wygrali reprezentanci gospodarzy: Lech Chodzeń (71), Krzysztof Domański (71) i Darusz Fabiszewski (71). Czwarty był, niestety już poza "pudłem" Marek Witt z Binowa, który podobnie jak trzej inni gracze ukończył zawody z wynikiem 73.

 W konkurencji handicapowców 21-25 awans wywalczyło czterech graczy z tym samym wynikiem 69: są to warszawiacy – Jan Bazyl, Mirosław Bieniek oraz Anna Muddemann z Naterek i Aleksander Markiewicz z Binowa.

 W najsłabszej kategorii (26-36) tryumfowali Piotr Iwaniuk (61), Maciej Jankowski (62) i Piotr Klemba (66). Do awansu nie starczył nawet wynik 67 (-4) osiągnięty przez Dariusza Koreckiego, który był czwarty. W sumie w tej grupie 16 graczy na 36 startujących osiągnęło wynik 72 lub lepszy. Taki już urok tej grupy, w końcu najsłabsi robią największe postępy.

 Na polu w Rajszewie zapanowała dziwna moda, było to widać zwłaszcza w czasie tego turnieju. Gracz po ostatnim putt natychmiast kuli "uszy po sobie" i pędzi na następne tee. Kończący dołek musi sam wkładać flagę. Hola drodzy golfiści, obowiązek włożenia flagi spoczywa na osobie, która kończy dołek jako pierwsza. Dobre wychowanie i etykieta mówi, że wszyscy gracze czekają w okolicy greenu, aż ostatni z graczy zakończy dołek a dopiero po tym wszyscy razem zaczynają sie przemieszczać w stronę następnego tee. Warto o tym pamiętać.

 Stali bywalcy twierdzą, że był to najlepszy, jak dotąd, turniej tegorocznego eliminacyjnego turu. Pole First Warsaw Golf Club było przygotowane bardzo dobrze do zawodów. Dopisała obsada graczy i to bardzo. Zawody musiano rozegrać w dwóch sesjach: przedpołudniowej w której grali lepsi golfiści i popołudniowej w której grali gracze z wyższymi handicapami. Mimo to zawody przebiegły bardzo sprawnie, co w przypadku dość trudnego pola jakim jest pole w Rajszewie jest raczej wyjątkiem niż regułą. Na pewno przyczyniła się do tego dobra praca forcaddie, którzy byli obecni na wszystkich trudnych dołkach. Pogoda, wspaniała tego lata, również dopisała. Gracze skarżyli się tylko na silny porywisty wiatr, za to temperatura była w sam raz, ciepło ale bez upału.

 Wszystkie okoliczności towarzyszące miłemu spotkaniu w plenerze były wypełnione. Całodzienne wyżywienie: śniadanie i obiad, w forme szwedzkiego stołu mogło zaspokoić, każde nawet najbardziej wyrafinowane gusty. Kto mógł i miał ochotę mógł również do woli korzystać z trunków, w tym dobrej wkisky, zapewnionych przez organizatorów.

 Do zakończenia eliminacji pozostał już tylko planowany na 29 lipca turniej w Bytkowie koło Poznania. Przypomnijmy, że finałowy turniej cyklu odbedzie się, tradycyjnie już na Polu w Binowie (Szczecin) w okresie 23-26 sierpnia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *