Kleszcz mistrzem

Mistrzem Polski Mężczyzn został Aleksander Kleszcz (na zdjęciu). Zwycięstwo wywalczył dobrą postawą na ostatnich dziewięciu dołkach, pokonując piętnastoletniego juniora Mateusza Gradeckiego. Trzecie miejsce zajął – też junior Tomasz Pulsakowski.

 
 Po dwóch rundach turnieju Mateusz Gradecki i Aleksander Kleszcz mieli wynik -6. Pięć uderzeń więcej zanotowali Jan Zawadowski i Adrian Meronk. Niedzielna pogoda mocno dała sie znać golfistom, było zimno i od rana padał deszcz. Większość graczy zagrała dużo gorzej niż w poprzednich dniach.
 
 Mateusz Gradecki rozpoczął finałową rundę z animuszem i na pierwszej dziewiątce zanotował trzy birdie i jednego bogeya. Aleksander Kleszcz mając wynik +2 tracił do lidera cztery uderzenia .
 
 Kolejne dziewięć dołków wywróciło klasyfikację. Mateusz rozpoczął od triple’a, na kolejnym dołku miał double’a. Aleksander Kleszcz natomiast zaczął od dwóch birdie. Po dziesiątym dołku był znów remis, a na jedenastym prowadzenie zdobył Aleks, i nie oddał go do końca. Wygrał z wynikiem 211 uderzeń, 5 poniżej par. Mateusz Gradecki zajął drugie miejsce mimo tego, że jego gra podczas tego turnieju była naprawdę imponująca. Turniej zakończył z wynikiem 213 uderzeń (-3).
 Na trzeciej lokacie zakończył turniej Tomasz Pulsakowski. W finale zagrał 71 uderzeń i wyrównał wynik z Adrianem Meronkiem, który zanotował 74 strzały. Obaj mieli taki sam wynik 217 uderzeń, countaback zadecydował o zwycięstwie Tomka. Tym samym to on został drugim Wicemistrzem Polski. Piąte miejsce ex aequo należało do Grzegorza Zielińskiego i Michała Kasprowicza (221 uderzeń).
 W klasyfikacji netto pierwszą lokatę zajął Jakub Zawada, przed Grzegorzem Zielińskim jr i Adrianem Meronkiem. Wyłoniono także najlepszego polskiego zawodnika – został nim oczywiście Mateusz Gradecki.
 „Grało mi się dzisiaj dobrze, ale miałem trochę problemów”, powiedział Aleksander Kleszcz po rundzie. „Czułem że mój swing jest nieco zmęczony po trzech dniach grania. Miałem dużo negatywnych myśli na polu zwłaszcza na pierwszej dziewiątce, tzn. przy kolejnych dołkach analizowałem dokładnie – tu muszę zagrać tak, a tu tak, aby uzyskać lepszy wynik. Na kolejnych dziewięciu dołkach przestałem myśleć w taki sposób. Jest to trudne, ponieważ na takim turnieju kiedy idzie się „łeb w łeb” ciężko jest nie myśleć o wyniku. Cały czas pojawiają się myśli typu: Uwaga tu musisz zagrać par, tu birdie. Takie myśli są niewłaściwe, gdyż trzeba uderzyć konkretną piłkę teraz, a nie cały czas skupiać się na wyniku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *