Prezes odpowiada

Prezes Polskiego Związku Golfa Piotr Mondalski odpowiada na felieton redakcji golfmedia.pl na temat głosowania czytelników w sprawie oceny poczynań Zarządu PZG.

"Szanowny Panie Redaktorze,

W nawiązaniu do Pańskiego artykułu na portalu golfmedia.pl, zmuszony jestem sprostować pewne zamieszczone w nim informacje, jak również odnieść się do Pańskiej opinii na temat rzekomej alienacji społecznej zarządu PZG, któremu mam zaszczyt przewodzić od końca lipca 2004.

Pamiętam doskonale Pański wniosek na temat obniżenia składki członkowskiej PZG. Pamiętam również zgłoszony chwilę później wniosek o podniesienie składki. Oba wnioski spotkał taki sam los – nie uzyskały większości głosów delegatów. Pamiętam również swój komentarz na ten temat – mówiłem jedynie, że zmiana wysokości składki wymaga przegłosowania uchwały Walnego Zgromadzenia Delegatów. Nie przypominam sobie abym zasłaniał się koniecznością zmiany statutu. O braku takiej konieczności pisałem również w mojej odpowiedzi na Pański artykuł w zeszłym roku, zatytułowany „Nasz drogi golf". Oczywiście, ewentualna zmiana wysokości składki w trakcie obowiązywania umów partnerskich z polami (do końca 2006 r.) wymagałaby zmiany zapisów tych umów w zakresie przyznawanej przez PZG dotacji celowej z kwotowej (100 zł) na procentową. Ale biorąc pod uwagę nadrzędność Walnego Zgromadzenia w stosunku do postanowień zarządu PZG, taka zmiana byłaby konieczna, oczywista, i dość prosta do przeprowadzenia. Tak więc trudno mówić tu o manipulacji czy braku komunikacji – w prywatnej rozmowie z Panem po zakończeniu Walnego wspomniałem o tej kwestii i miałem wrażenie, że odniósł się Pan do tej informacji ze zrozumieniem, a nie „zniesmaczeniem".

Pisze Pan o „nie liczeniu się z opinią <<społeczną>>". Nie rozumiem tego zarzutu. Są zwolennicy niższych składek, są też zwolennicy wyższych składek. Każdy klub ma prawo zgłosić swoją propozycję w okresie 14 dni przed terminem Walnego Zgromadzenia Delegatów, zaś sami delegacji w trakcie posiedzenia Walnego. Miało to miejsce w maju ubiegłego roku, o czym wspominam wyżej. Skończyło się to tak jak zwykle w ostatnich latach – bez zmian. Gdzie jest tu „arbitralna decyzja" zarządu PZG ? Skąd posądzenie o „arogancję" ? Poza tym, zgadzam się, że w przeszłości można było mówić o wysokich składkach, bo w zamian za ich opłatę PZG praktycznie nic nie oferował oprócz karty HCP. Ale dzisiaj, po wdrożeniu umów z polami partnerskimi, które dają 20% zniżki każdemu członkowi PZG ? Czyż nie zauważa Pan oczywistych korzyści materialnych płynących z przynależności do PZG ? 6 rund na obcym polu to równowartość składki, z której ponad 40% wraca i tak na pola partnerskie (dziś już 18 pól golfowych w całej Polsce, reprezentujących blisko 75 % członków PZG). Ponad 50% przyrost liczby członków PZG pomiędzy kwietniem 2005 (950 osób) a październikiem 2005 (blisko 1 450 osób) najlepiej świadczy o zainteresowaniu nową ofertą PZG (mam nadzieję, że ten fragment PR nie jest zbyt agresywny). Oczywiście, jest to moje subiektywne zdanie.

Składki przy dzisiejszym poziomie sponsoringu PZG i innych wpływów stanowią niecałe 20% budżetu. To nie jest zbyt dużo, jeśli Związek będzie cieszył się wsparciem tak pewnych i hojnych sponsorów. Ale nic nie jest dane na zawsze. Musimy myśleć o przyszłych latach kiedy może być bardziej chudo, tak jak było przez ostatnie ponad 10 lat, kiedy składki stanowiły przygniatającą część rocznego budżetu PZG. Musimy mieć środki na szkolenie młodzieży czy wyjazdy turniejowe kadry, a wiemy, że nie możemy liczyć na poważne wsparcie ze strony budżetu Państwa. Na to będą w trudnych czasach potrzebne składki członkowskie.

Co do „<<obraźliwej>> PR-owskiej propagandy sukcesu", to też mi trudno zrozumieć, logikę, którą Pan się kieruje. Po pierwsze zastanawia mnie dlaczego cytuje Pan „zaprzyjaźniony portal" zamiast sięgnąć do materiału źródłowego, czyli serwisu www.pzgolf.pl z którego został on skopiowany. Znalazłby Pan tam wyczerpujące informacje, a nie tylko suche liczby, które, podane w sposób przez Pana cytowany, mogą rzeczywiście sprawiać wrażenie chęci epatowania nimi czytelników. Nie to było i jest naszym zamiarem. Zresztą, jeśli czytał Pan moją wypowiedź dla miesięcznika „GOLF", to zapewne zauważył Pan, że szczegółowo wspominam o tym, że liczby te nie oznaczają unikalnych uczestników programów, tylko reprezentują dane, przekazane PZG przez pola prowadzące programy promocji. Notabene, akurat ponad półtora tysiąca uczestników programu HP Corporate Challenge, to uczestnicy unikalni, gdyż obliczeni na podstawie liczby złożonych ankiet. Zresztą, powszechnie wiadomo, że jeśli zawodowy turniej golfowy oglądało w ciągu 4 dni pół miliona widzów, to nikt nie interpretuje tego jako pół miliona unikalnych widzów, którzy odwiedzili pole 1 raz w ciągu 4 dni, tylko właśnie łącznie (podobnie jak oddane w Pańskiej ankiecie 100 głosów zapewne nie oznacza 100 głosujących). Tak to rozumieją nasi sponsorzy strategiczni, którzy jako partnerzy tytularni każdego z 3 Programów Promocji, są zadowoleni z przebiegu tych imprez i nie toczą wojny o to czy ktoś uczestniczył w klinice golfa 3 razy czy był tylko raz, a na kolejne 2 dni wysłał siostrę i brata. To nie ma znaczenia. Ważne dla nich (i także dla nas) jest to, że zaczął się ruch na polskich polach, że pojawili się nowi chętni do gry w golfa. Najlepszym podsumowaniem opinii naszych sponsorów na tematów programu „Teraz Golf" jest to, że wszyscy podtrzymali zainteresowanie współpracą z PZG również w 2006 roku. Również pola golfowe były chyba zadowolone z efektów pierwszego roku działania programów promocyjnych, czemu dały wyraz przedłużając umowy partnerskie (z wyjątkiem jednego pola) i deklarując kontynuację prowadzenia programów promocyjnych.

Daleki jestem od stwierdzenia, że jesteśmy całkowicie zadowoleni z osiągnięć 2005 roku. Śmiem twierdzić, że był to niezły rok, ale widzimy wiele rzeczy do poprawy. I będziemy to robić. Nasz program nie jest krótkoterminowy, wręcz przeciwnie. Uważamy, że musimy nauczyć się jeszcze lepiej wykonywać swoją pracę, a przede wszystkim promować tych, którzy chcą wspólnie z nami rozwijać polski golf. Dlatego też, m.in. w nadchodzącym sezonie rozliczenia aktywności pól w prowadzeniu klinik golfowych, bezpłatnych dla uczestników, a finansowanych ze środków PZG, będą prowadzone w oparciu o wydane przez pola Zielone Karty lub karty handikapowe, które trafiać będą do uczestników programów po zaliczeniu egzaminów. Będą to wtedy unikalni uczestnicy. Powodem zmiany nie jest chęć dokładnego zweryfikowania kto ile razy był na polu, lecz konieczność sprawiedliwego premiowania najbardziej aktywnych pól i trenerów. Na marginesie, PZG obniżył w 2006 roku opłatę za Zieloną Kartę o 50% do 150 zł, które również w całości wpłynie do pola golfowego, którego trenerzy przeprowadzą dany egzamin. Jak więc Pan widzi, staramy się nie tylko stwarzać coraz korzystniejsze warunki zainteresowania nowych osób golfem, ale również wspierać w tych działaniach pola golfowe. Opowiadałem o tym szczegółowo na spotkaniu z przedstawicielami Pól Partnerskich, które odbyło się 14 grudnia ub.r. Prezentacja zawierająca szczegóły jest dostępna od tamtego czasu na naszej stronie www.pzgolf.pl

Więcej o tych i innych ważnych zmianach w 2006 roku powiemy na zbliżającej się konferencji PZG, o której wkrótce poinformujemy całe środowisko golfowe.

Z wyrazami szacunku,

Piotr Mondalski

Prezes PZG"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *