Sędzia nie jest służącym

Jerzy Czaplejewicz – sędzia golfowy i wydawca magazynu „Golf & Life” podejmuje polemikę z Filipem Ruszczyńskim. Przeczytaj, porównaj, napisz swoje zdanie.

  „Jest oczywistym, że sędzia nie powinien być policjantem. Wiemy także, że przypadki zachowania typu policjant zdarzały się na całym świecie i nawet muszę przyznać, że w początkowym okresie rozwoju golfa w Polsce odegrały nawet częściowo pozytywna rolę zwracając uwagę na konieczność stosowania się do zasad gry.

 W obecnym stanie edukacji i rozwoju golfa takie zachowania mogą się zdarzyć wśród nowych adeptów sędziowania w związku z "poczuciem władzy" i takie zachowania typu "ja tu rządzę" należy eliminować.

 Nie zgadzam się jednak z postawieniem sędziego w sytuacji służebnej wobec zawodników. W golfie nie ma sytuacji pan i służący. Może być tylko partnerstwo. Rolą sędziego jest dopilnowanie tempa gry oraz służenia radą, jeżeli zawodnicy o to poproszą. Jeżeli jednak sędzia zauważy fakt złamania reguł – musi zareagować i często ten element sędziowania, czyli sposób reakcji może być krytykowany jako "policyjny w stylu".

 Sędzia jest dla zawodnika pomocą a nie służącym w sytuacji, kiedy zawodnik nie ma pewności jak postąpić. Wolę sformułowanie, że jest dobrym duchem i partnerem na polu dla większości grających. Niestety może się zdarzyć, że dla kilku może wydać decyzje niekorzystne dla nich i wówczas także należy się liczyć, że tych kilku będzie głośno utyskiwać, że ich skrzywdzono.

 Sędzia także ma możliwość obserwowania znacznie większego pola niż grający i stąd moze wyłapywać z dalszej odległości przypadki złamania reguł, bo to należy do jego obowiązków. I nie ma to nic wspólnego z ukrywaniem się – tylko czasami zawodnicy lamią reguły nie sądząc, że zostanie to zauważone.
W golfie zawodowym zespoły sędziowskie i obsługą turnieju to są już zawodowcy i jest to już formalny zawód.

 Sędzia w golfie amatorskim to przecież zwykle kolega, który najczęściej sędziuje społecznie lub jako pracownik pola. Coraz częściej w sporcie amatorskim sędziowanie to już zawód i to nada nową jakość w sędziowaniu i postrzeganiu sędziego jako "urzędnika" wykonującego swoje obowiązki, którego wiedza na temat reguł gry powinna być szersza, niż przeciętnego gracza. Ten urzędnik nie powinien przeszkadzać ani narzucać się swoją obecnością, ale być gotowym do niesienia pomocy.

 Ponieważ nie powinien przeszkadzać czasami jego interwencje podejmowane z dalszej odległości mogą wyglądać, że są dokonywane z ukrycia – ale tak nie musi być. Zwykle narzeka zawodnik, który został przyłapany na łamaniu reguł i zamiast przeprosić kolegów, ze złamał regułę(nawet nieświadomie) to narzeka np. na sędziego, że go nakrył "z ukrycia".

 Ja uważam, że takie komentarze zawodnika, który został przyłapany, nawet z ukrycia, na fakcie łamania reguł powinny być piętnowane a nie zachowanie sędziego, który pilnuje, aby rywalizacja na polu przebiegała zgodnie z regułami jednakowymi dla wszystkich.

 Jest także oczywistym, że sędzia golfowy powinien mieć autorytet wśród zawodników i mieć tak zwaną "Kinder sztubę" to znaczy, że nawet, jeżeli musi zwrócić uwagę zawodnikowi na fakt złamania reguł powinien zrobić to w sposób koleżeński, nawet, jeżeli to było oszustwo.

Myślę, wszyscy zgodzą się ze mną, że celowe łamanie reguł gry to przecież oszustwo.”

Jerzy Czaplejewicz

PS. Tytuł pochodzi od redakcji

link do komentowanego artykułu "Sędzia policjant czy przyjaciel"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *